Ja przyznaję sie , ze nie mam zielonego pojęcia na ten temat!
Czarna magia:)
A czy zjadacza chleba poniżej średniej krajowej powinno to interesować?

Skomplikowane... Myślę, że na ten temat można by napisać pracę magisterską:P Jeżeli jesteś totalnie zielony a chciałbyś zainwestować w fundusze to radzę się wybrać do doradcy inwestycyjnego (np: Expander, Open Finance). Ogólnie chodzi o to, że im większe ryzyko tym zysk może być większy (można również stracić). W ostatnich latach największe zyski przynosiły fundusze inwestujące w małe i średnie spółki na GPW (największe ryzyko). Ja osobiście uważam, że już raczej nie osiągną aż tak imponującej stopy wzrostu w przyszłości, ale może być nieźle. Jeżeli wolisz bardziej stabilny wzrost to polecam fundusze zrównoważone (mniejsze ryzyko straty, ale tez potencjalnie mniejszy zysk)...

Z tego co tu wyczytuję , drodzy koledzy , to jednak te zagadnienie nie dotyczy takich jak ja, myśle, że w tej rubryce powinni się odezwać te osoby , które po zakończeniu miesiąca mają cos jeszcze w kieszeni i nie wiedzą co z tym zrobić:)
Jedna liga wyżej, albo bardzo oszczędni

Ostatnio edytowany przez jdarex (2007-07-23 22:00:23)

Witam,
jestem ściśle związany z branżą inwestorską, inwestuję w fundusze, nieruchomości, akcję. Nie mogę nazwać siebie inwestorem profesjonalnym jeszcze, bo , jak mawiał R. Kyosaki jest wielu inwestujących, ale mało inwestorów. Inwestor to  człowiek uzyskujący pasywny przypływ forsy ze swoich inwestycji (ja tak przypływ mam, kilka razy wyższy od wypłaty) Fundusze inwestycyjne to dobra zabawa, na tyleż radosna, jak i niebezpieczna. W świecie inwestowaniem często zajmują się ludzie niewyedukowani finansowo. Na czym polega niebezpieczeństwo funduszy. Ano na tym, że fundusz posiada akcję wielu firm, więc trudno jest przewidzieć jak zareaguję na niekorzystne zmiany chociaż by jednej branży. Po-wtóre po hossie przychodzi bessa (spadek notowań), wtedy tracą najmniej doświadczeni, ponieważ większość doradców finansowych, pożal się Boże, przekonują nowicjuszy do dywersyfikacji i długoterminowego trzymania forsy. W USA 75% firm mających dobre notowania jeszcze w roku 1999/2000 w chwili obecnej nie istnieje. Domyślacie się co stało się z ich krwawicą. Trzeci aspekt - rząd pobiera 19% od zysku(podatek Belki) , plus opłaty dla firmy z którą współpracujecie. 1/4 przychodu oddajemy. W Polsce na razie jest wzrost, ale groźnie zapowiadają się niektóre pomysły rządu, jak na przykład, ten o podniesieniu podatków dla bogatych celem pokrycia roszczeń różnorakich grup zawodowych. W historii ekonomii zdarzały się podobne plany, które kończyły się fiaskiem. Powiem więcej na hasłach solidaryzmu cierpią zawsze klasa średnia i najbiedniejsi. Postaram się krótko dowieść tę tezę - rząd podwyższa podatki dla bogatych i oczekuję dużego wpływu pieniędzy do budżetu. Klasa biznesmenów i inwestorów współpracuję ściśle z doradcami finansowymi, prawnikami, księgowymi. I tak jeśli mam zysk 10mln zł z mojej firmy to ta forsa może być opodatkowana wtedy, gdy wezmę sobie i wypłacę te pieniądze, lecz jeśli włożę je w rozwój firmy, dalsze inwestycję to rząd obchodzi się smaczkiem (a zainwestuję je na pewno, mam bardzo prof. doradców). Po 1 kwartale Gilowska sprawdza wpływy i okazuję się, iż one są o 90-99% niższe od oczekiwanych. Co wtedy. Wtedy obniżamy próg podatkowy dla pozostałych ( ich można łatwiej kontrolować - pasek z wypłaty jest paskiem, każdy pracownik niech sobie popatrzy ile szmalu otrzymuje brutto a ile netto. Przepraszam rozpisałem się. Ku czemu zmierzam. Otóż jeśli politycy nie rozumieją zasad ekonomicznych to obecną hossę bardzo łatwo zamienić w bessę. Kto wtedy traci . Odpowiedź cię sobie sami. na pewno nie bogaci. Można zabezpieczyć się przed bessą. Tak, tylko tu wchodzą w rachubę takie pojęcia jak opcję kupna i sprzedaży, inwestowanie w nieruchomość. Temat rzeka. 
Przepraszam lubię ten temat,
Pozdrawiam

Moja natomiast opinia jest następująca: W fundusze inwestycyjne powinni inwestować ludzie którzy nie mają co zrobić z pieniędzmi lub którzy nie maja pomysłu co z nimi zrobić. Osobiście inwestuję w fundusze niewielkie pieniądze z ciekawości. Inwestuję zarówno w zamknięte (i tutaj polecam fundusze oparte na akcjach spółek azjatyckich) jak i otwarte (tutaj proponuje zapoznać się z firmą Skandia, która proponuje tzw. fundusz funduszy). Jest to bardzo dobre rozwiązanie ponieważ minimalizuje ono prawdopodobieństwo strat. Firma ta wybiera kilka dobrze zapowiadających się funduszy inwestycyjnych i lokuje w nich pieniadze klientow - dla poczatkujacych bardzo dobre rozwiazanie, tym bardziej ze sa to fundusze otwarte z gwarantowanym kapitałem.

Odpowiedz dla jdarex: Jesteś kolego w wielkim błędzie :-), jeżeli ktoś nie potrafi "odłożyć" pewnej czesci pieniedzy, to sorry ale nie potrafi on nimi dysponowac. Jezeli zarabiajac np 1000 zł, nie jestes wstanie odlozyc oszczednosci to gwarantuje ze jesli bedziesz zarabial 10000 to tez nie odlozysz. Znam ludzi którzy zarabiaja po 100 000 i wiecej i caly czas sa na kredytach. Taka juz niestety natura ludzka.

Komentarz do Danielos: Chciałbym tylko rozwinąć ze polska gospodarka obecnie dobrze działa poniewaz politycy tak sa zaabsorbowani sobą i swoimi "wielkimi" problemami ze nie mieli dotad czasu tego spierdolic.


A i jeszcze jedno: nalezy pamietac ze fundusze i inwestycje na gieldzie to czynnosci dlugoterminowe. Jesli chcesz inwestowac na 2-5 lat to zapomnij o zyskach. Osobiscie jestem zdania ze na gieldzie stracic nie mozna, dlaczego? Zauwazcie ze gielde papierow wartosciowych cechuja wahania ( i tutaj w krotkimk okresie niedoswiadczony inwestor bojac sie strat sprzedaje akcje) ale pomimo tych wahan w dlugim okresie ceny akcji calay czas rosna.

Ostatnio edytowany przez Paweł_28 (2007-07-25 14:25:48)